< Show all posts

Ograniczenie prędkości dla rowerzystów

Dla niektórych strefy dla pieszych są skutecznym sposobem walki ze zbyt dużym ruchem samochodowym w okolicy. Inni widzą w nich najlepszy środek do uczynienia okolicznych, w większości mniejszych ulic nieprzejezdnymi, bo w efekcie samochody się tu korkują. Rower może zaoferować szybszy sposób poruszania się, ale nawet oni nie mogą po prostu jeździć tak, jak im się podoba.

Tzw. encounter zones to strefy dla pieszych, w których inni użytkownicy dróg, np. samochody, również mogą się kąpać, jeśli dostosują swoją prędkość. To, co dotyczyło samochodów, dotyczy teraz także rowerzystów. Wyższy Sąd Administracyjny w Berlinie-Brandenburgii (numer sprawy: OVG 1 S 53/22) orzekł, że ograniczenie prędkości dla rowerów do 10 km/h jest zgodne z prawem. Na Bergmannstraße w Kreuzbergu od jakiegoś czasu obowiązuje ograniczenie prędkości, ale tylko nieliczni rowerzyści się do niego stosują. Jeden z nich, który poczuł się niesprawiedliwie udaremniony przez znak ograniczenia prędkości w drodze do pracy, złożył skargę: nie widział zagrożenia, które uzasadniałoby ograniczenie. Sąd był innego zdania: fakt, że zmotoryzowani, piesi i rowerzyści korzystają wspólnie z drogi, ścieżki rowerowej i chodnika, stwarza sytuację szczególnego ryzyka. Wynika to z samego faktu, że ścieżka rowerowa jest ścieżką dwukierunkową i piesi muszą w związku z tym zachować szczególną uwagę przy jej przekraczaniu. To zatem zdecydowanie zwiększa potencjalne zagrożenie i uzasadnia ograniczenie prędkości zarówno dla kierowców samochodów, jak i rowerzystów.  

Orzeczenie nie dotyczy już berlińskiej Friedrichstraße, na której zakazano ruchu samochodów i gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości dla rowerzystów do 20 km/h. Sąd Administracyjny w Berlinie zniósł tydzień temu zakaz dla ruchu samochodowego. Oznacza to, że szczególna sytuacja zagrożenia między pieszymi a rowerzystami już nie istnieje, a rowerzyści mogą jeździć tak szybko jak wcześniej - chyba że Friedrichstraße zostanie mimo wszystko zamieniona w strefę spotkań.

W przypadku ograniczenia prędkości dla rowerów, podobnie jak w przypadku zakazu jazdy na dieslach, pojawia się pytanie, jak będą one kontrolowane bez oznakowania. Od pewnego czasu domagano się wprowadzenia niebieskiej odznaki dla pojazdów oraz oddzielnych tablic rejestracyjnych dla rowerów, aby można było skuteczniej karać za łamanie przepisów. 
Jaki jest sens zakazów bez kontroli? Dopóki oba te rozwiązania nie zostaną wprowadzone, a jeśli w ogóle zostaną wprowadzone, możemy ufać jedynie zdrowemu rozsądkowi obywateli.