Niecały tydzień temu kanclerz Scholz spotkał się z premierem Indii. Jego cel: wykorzystanie szans i możliwości subkontynentu w zakresie energii wiatrowej, słonecznej, biomasy, wodoru, a przede wszystkim elektromobilności. Czy Indie staną się pionierem elektrycznej mobilności?
Liczba samochodów elektrycznych w Indiach stale rośnie: z 20 tys. w 2018 r. do 300 tys. aut cztery lata później. Dla porównania, w Niemczech na koniec 2022 r. było nieco poniżej 850 tys. e-samochodów, z ogólnej liczby samochodów osobowych wynoszącej 49 mln. Do e-samochodów zalicza się jednak również wszystkie hybrydy plug-in, które nie mają gwarancji, że zawsze przełączą się na napęd elektryczny. Z udziałem 64 procent w Niemczech nadal największy udział mają samochody benzynowe, a następnie samochody z silnikiem Diesla z udziałem nieco poniżej 31 procent. Deklarowanym celem koalicji drogowców jest 15 milionów e-samochodów - do 2030 r. Pamiętamy: pięć lat później w całej UE nie mają być rejestrowane żadne nowe samochody spalinowe. To ambitny cel, który można porównać do celów rządu Indii.
Rząd Indii stworzył kompleksowy program, który promuje e-samochody i wspiera rozbudowę infrastruktury ładowania. Ponadto Indie chcą również zakazać używania brudnych samochodów spalinowych na swoich drogach: Od 2026 roku zmotoryzowane riksze i tuk tuki mają być napędzane wyłącznie energią elektryczną - defacto oznacza to zakaz jazdy pojazdami spalinowymi. Czy będzie to realizowane w formie stref ekologicznych? Ponieważ New Delhi jest jednym z miast o najbrudniejszym powietrzu na świecie, zakaz jazdy samochodami spalinowymi i przejście na samochody elektryczne jest pilnie potrzebne. Samochody elektryczne są jednak wielokrotnie droższe niż w tym kraju. Szczególnie mocno dotknięty jest segment luksusowy: Porsche Taycan kosztuje w Indiach równowartość prawie 150 tys. euro, podczas gdy tutaj trzeba wyłuskać jedynie około 90 tys. euro. Wynika to głównie z najwyższych na świecie podatków karnych dla luksusowych samochodów sprowadzanych z zagranicy. Kolejnym wyzwaniem jest sieć ładowania, która nie nadąża jeszcze za sprzedażą: Na razie na cały kraj z jego 1,4 mld mieszkańców przypada zaledwie 1800 stacji ładowania; do 2027 r. liczba ta powinna wzrosnąć do 100 tys. kolumn. Ponieważ nie jest pewne, czy to wystarczy, niektóre marki samochodowe polegają na własnych inicjatywach. Ford na przykład już majstruje przy stacjach ładowania, gdzie kilka pojazdów może jednocześnie czerpać prąd. Mercedes Benz India opracował i uruchomił nawet własną sieć szybkiego ładowania ze 140 punktami ładowania dla samochodów luksusowych.
Ale nawet jeśli Indie są na dobrej drodze, aby stać się pionierem mobilności elektrycznej, rząd nadal musi znaleźć sposób na obniżenie cen, a jednocześnie masowo naciskać na rozbudowę infrastruktury ładowania. Z 1,42 mld mieszkańców i 166 miliarderami, potencjał do odgrywania pionierskiej roli w e-mobilności z pewnością istnieje.